Dr House - Początek

Linka mimochodem w radiu usłyszała kawałek audycji o nietrafionych prezentach gwiazdkowych i cóż należy z nimi czynić. Z racji braku czasu nie wysłuchała całości o problemach pierwszego świata, więc nie wie, czy należy je wyrzucić przez okno, czy spuścić w toalecie, ale nasunęła jej się pewna refleksja, która zarazem stała się inspiracją do napisania notki.


Otóż Gwiazdor dla dzieci był w tym roku wyjątkowo hojny, choć w przypadku Ulsona nie obyło się bez małych kontrowersji. Dziecię od jakiegoś czasu przejawia ogromne zainteresowanie medycyną stosowaną i poddaje każdego kto nie zdąży uciec, serii badań diagnostycznych za pomocą naklejek, długopisów i łyżeczek. Nie jest to przejaw szarlataństwa, czy znachorstwa tylko ewidentny brak profesjonalnego sprzętu. Nic więc dziwnego, że na Gwiazdkę jako idealny prezent jawił się zestaw małego lekarza – pomyślała babcia, druga babcia i wujek. Tym sposobem Ulson dostała 3 komplety medycznych gadżetów. Z relacji naocznych świadków – rodziców – Ulson każdym prezentem była zachwycona w równym stopniu, a jej radość sięgała stratosfery. Nie wykazała najmniejszego zdziwienia faktem, że Gwiazdor cierpi na Alzheimera i pod trzema choinkami zostawił prawie identyczne zabawki. Nie było pretensji, wyrzutów, czy popularnego focha. Tylko dorosłym było nieco głupio, że wykazali się komunikacją w iście korporacyjnym stylu. Ulson natomiast w żadnym stopniu nie odczuwa prezentowej wpadki i z godnością przemierza pielesze domowe z trzema stetoskopami zwisającymi z szyi, dzierżąc dwie walizki z resztą wyposażenia w dłoniach. Jak się okazuje wśród domowników panuje śmiercionośna zaraza zwana Babu, u każdego atakując inne części ciała. Linka jest wielce uradowana z faktu, że w żadnym z zestawów nie było wziernika, albo gruszki do lewatywy, bo Ulson przeprowadza diagnostykę bardzo wnikliwie.

Komentarze

  1. no to macie w domu przyszłego medyka :) Ewentualnie znachora, bo teraz jest moda na naturalne lecznictwo

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm do niej najbardziej pasuje zestawienie lekarz tańczący na lodzie w Operze...

    OdpowiedzUsuń
  3. A Pavulon w choć jednym zestawie się znalazł? Albo przynajmniej jakiś Xanax...Waleriana chociaż? A tak ciut na poważnie, dobrze mieć na pokładzie tak wzorowego lekarza!

    OdpowiedzUsuń
  4. I to się nazywa dziecięca radość. Powinniśmy się faktycznie uczyć od Dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na Housa przystało był Vicodin, ale ciocia skonfiskowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co racja to racja, pewnie cukier spożywany w nadmiarze w Święta też zrobił swoje.

    OdpowiedzUsuń
  7. To super, że dzieci potrafią się tak szczerze cieszyć :D W ostatnie święta Młoda wszystkie prezenty otwierała z krzykiem: "To jest niesamowite, zawsze chciałam to mieć!" Odnosiło się to nawet do trzeciej pary legginsów - rzecz jakby nie było użytkowa :D
    A zabawy z zestawem medycznym też przerabialiśmy. Może się człowiek zdziwić, ile chorób da się wyleczyć zwykłym stetoskopem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzieciak wykazał się po prostu życiowym sprytem. Pewnie nauczyła się, że prezenty trzeba brać, a nie narzekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fakt, dobrze, że nie każde dziecko oczekuje drona, bo musiałabym sprzedać nerkę. Chyba, że to przyjdzie dopiero z wiekiem...
    Mnie bardziej dziwi ile chorób można wykryć za pomocą zwykłego stetoskopu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Brać, chomikować i upłynnić na przedszkolnym czarnym rynku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam żałuję że tej gruszki w zestawie nie było. Podejrzewam że opis badania ucieszyłby mnie ;) A swoją drogą dlaczego Ulson? nie powinno być Uldotter?

    OdpowiedzUsuń
  12. Musi być Ulson, tak ma w dowodzie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jako nazwisko? Zgoda. A jak ma na IMIĘ?

    OdpowiedzUsuń
  14. No co Ty, to nie jest nazwisko :D blog jest całkowicie anonimowy, posługuję się tylko i wyłącznie pseudonimami, które wymyślam. Bez nazwisk, bez imion.

    OdpowiedzUsuń
  15. No tak. rozumiem i tym bardziej obstaję przy Uldotter. W końcu kobietka jest...

    Dlaczego przy każdym komentarzu muszę zaznaczyć że nie jestem spamerem? Trole tolerujesz?

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje pseudonimy mogą być genderowe ;) nie ja ustalam zasady jeno onet. Choć na blogspot jest "zaznacz, że nie jesteś robotem", więc nie trafiliśmy najgorzej. Bronią się przed masowym wysyłaniem spamu.

    OdpowiedzUsuń
  17. No tak... Ale mogliby być bardziej kreatywni!
    Wybacz że zasypuję Cię technicznymi pytaniami, ale chciałabym umieć się lepiej tutaj poruszać.
    Wiesz już co zrobić by otrzymać powiadomienie na e-pocztę?

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety nie wiem. W weekend do tego przysiąde, może coś wydumam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium