Puk, puk, tu skleroza

Irytująca. Natarczywa. Upierdliwa. Słowem doprowadzająca do szewskiej pasji – wyjątkowo nie chodzi o nieletnią część rodziny – sytuacja, w której jakaś myśl wygodnie zagnieździła się na rubieżach świadomości i bezczelnie smyra płat ciemieniowy. Wszelkie starania przypomnienia sobie nie przynoszą efektów, a ostentacyjne ignorowanie i olanie ciepłym moczem  tego, co siedzi z tyłu głowy, jest anatomicznie niemożliwe. Linka z reguły ma takie problemy w tematyce filmowej, jednak szybko sobie z nimi radzi, bo skromnie mówiąc, wymiata w tej materii. Tym razem z niewiadomych przyczyn zaczęła się nad nią znęcać dawno zasłyszana piosenka, której idiotycznie krótki fragment dźwięczał jej w umyśle i destabilizował funkcjonowanie. Będąca na krawędzi poczytalności postanowiła szukać pomocy wśród znajomków. Na szczęście Ci są przyzwyczajeni do jej dość chaotycznego formułowania myśli i szczególnego wrażenia nie robi na nich tego typu SMS;


Linka: O jena, jena, taka piosenka była, coś tam, coś tam, zwyczajne lalala. Kojarzysz?


Skaut: Hyhyhyhyhy nie kojarzę. Chyba mam inny rodzaj upośledzenia.


Linka: Na Ozyrysa, na pewno znasz, musisz sobie przypomnieć. Albo zwykłe lalala. Taki starszy Pan    śpiewał. Albo po prostu Pan.


Skaut: Zbyt dużo niewiadomych. Poszukaj odpowiedzi w religii, bądź medytacji.


Linka: Hmm to chyba śpiewał ten, co wygląda jak Miodek. Wiesz jak się nazywa?


Skaut: Czekaj… Wojciech Gąsowski?


Linka: Jesteś wielka! „…że zostało tylko lalala”. „Zakazane wakacje” życie mi uratowałaś.


Szybko puściła sobie ów utwór i praktycznie od razu wyparła go z pamięci – nie podobał się jej.

Komentarze

  1. Fajnych masz znajomych :) Lubię wesołych ludzi mimo wszystko :) "Poszukaj odpowiedzi w religii albo medytacji" :) Też mam tak często, że jakiś kawałek się przyczepi i nie chcę odpuścić, a ja muszę go znaleźć. Ale wolę szukać w internecie niż po znajomych.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn mawia, że jakiś kawałek wkręca się do ucha i nie ma zmiłuj ;-)
    Gdy idę do pracy, to przypominają sie takie kawałki, że strach powtórzyć, nie wiem, ile tego w głowie się mieści...

    OdpowiedzUsuń
  3. Azaliż bardzo dobrze prawi Twój syn. Hyhyhy mnie bardzo często po głowie chodzi "Pada śnieg", podgwizduję sobie to o każdej porze roku...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, też ich lubię :D Czasami znajomi "działają" szybciej od neta i nie potrzeba wifi.

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Poszukaj odpowiedzi w religii, bądź medytacji." - to jest interesujące rozwiązanie ;D ;D. Pytanie, czy skuteczne xD. W. Gąsowski wygląda jak Miodek? xD W sensie prof. Miodek? Oj, te piosenki i melodie, jak się przyczepią, to chodzą za człowiekiem cały dzień jak cień. Nie podobało się?! Oj, to chyba marnie zakończone poszukiwania, które były pełne ekscytacji...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam, jak wiele lat temu obdzwoniłam wszystkich błagając o tytuł piosenki, która brzmiała "Coś tam, coś tam beeeejbeeee!". W końcu pomogło google. Okazało się, że to był Moby "I`m gonna find my baby". Po przesłuchaniu przestało mi się podobać ;)

    Bardzo miłe miejsce, będę zaglądać :)

    Pozdrawiam,

    Dziubasowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ano ten Miodek, dla mnie Panowie są bardzo podobni. Dla kumpeli chyba też, bo w końcu zrozumiała :D No to nie jest rodzaj muzyki, której słucham, ale z reguły takie piosenki się czepiają i później jest problem.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie, gdyby te piosenki chociaż się podobały... Hyhyhy w nocy jeszcze nie wszczynałam alarmu :D Dzięks, miejsce jest dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  9. hihi.. takie rzeczy tylko ... już nie w Erze, ale kiedy nadaje sie na tych samych falach :) Niuanse przyjaciółka wyłapuje i czyta między wierszami nawet jak my same nie wiemy w czym szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No popatrz, a ja myślałam że Skaut to chłopak. Potrafisz zaskakiwać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tu się splotły dwie rzeczy; kumpela wiele lat była w harcerstwie (ale nie sprzedawała ciastek, czego nie pojmuję) no i nadal jestem pod wpływem "Zabić drozda" główna bohaterka miała takie przezwisko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium