Szokująca metryka

Jak na milczkowatego mruka Linka zaskakująco dużo czasu spędza z Dziwakiem na intensywnych rozmowach filozoficznych o życiu i śmierci. Dziwak jest wielkim fanem wątpliwych krasomówczych talentów Linki i widzi w niej rasowego, antycznego oratora. Jednym z ulubionych tematów Młodzieńca jest beztroski czas dzieciństwa cioci.  Linka oczywiście świadomie pomija kwestie o wątpliwym walorze edukacyjnym, bądź bezpośrednio wskazujące na jej kryminalne korzenie.


W ostatnim czasie widząc, że Dziwak dostaje wstrząsu anafilaktycznego na wszelkie próby zagonienia go do ciężkich robót domowych, Linka postanowiła sprzedać mu historię o dyżurach sprzątania jakie miała wraz z rodzeństwem w dzieciństwie.  Gdy Linka skończyła, ze zdziwieniem zauważyła, że Dziwak przestał mrugać, a całe jego lico promieniowało prostym komunikatem: ja chce! Pewnym utrudnieniem okazał się fakt braku rodzeństwa do kooperacji, gdyż Ulson jest jeszcze jednostką zdecydowanie zbyt niestabilną emocjonalnie i raczej nikt nie chciałby żeby latała po domu z nożami niczym psychodeliczna Laleczka Chucky. Dlatego Linka postanowiła, że to co u niej opiewało o nieformalną dżentelmeńską umowę siostrzano-braterską w przypadku Dziwaka nabierze mocy prawnej i siły sprawczej, jako formalny zapis w postaci tygodniowego planu prac. Młodzieniec bardzo poważnie podchodzi do słowa pisanego i groźby dostania śmiercionośnej smutnej buźki.


Dziwak z ochotą przystał na propozycję i już chwilę później wspólnie zakasali rękawy, obstawili się kredkami i kartkami, i wzięli się za układanie harmonogramu. Wbrew pozorom ułożenie takowego planu okazało się nie lada wyzwaniem, gdyż Linka była pełna wątpliwości, czy Dzwiak w ferworze walki nie spali domu lub nie wciągnie Ulsona odkurzaczem. Mozolne dyskusje o racjonalności wykonywanych prac  przeciągały się w nieskończoność, aż w końcu skrajnie wycieńczony Dziwak zaskomlał;


- ciociaaa pićććć – widząc brak reakcji Linki i wymownie uniesioną brew szybko się zreflektował i pośpiesznie dodał – proszę.


- piłeś mleko?


- nie, bo nie chciałem.


- a teraz chcesz?


- tak.


- ok – powiedziała Linka i wstała.


- to ty umiesz zrobić mleko?! – zapiszczał zaskoczony Młodzieniec.


- Dziwaku, mam 28 lat i potrafię podgrzać mleko – wygłosiła moralizatorskim tonem Linka.


Na te słowa Dziwak zastygł niczym srająca surykatka z rozdziawioną paszczą i wytrzeszczem oczu, ołówek wyleciał mu z dłoni i w zaległej nagle nienaturalnej ciszy z hukiem wylądował na podłodze.


- co? Myślałeś, że mam 10 lat? – zapytała lekko kpiącym tonem Linka.


Dziwak nieśpiesznie doszedł do siebie, a koła zębate w jego mózgu znów zaczęły się ze szczękiem obracać – nie – powiedział stanowczo i dramatycznie zawiesił głos. Po upływie teatralnej pauzy dodał z powagą – myślałem, że masz 27 lat.


DSC_7183



Plan wyzysku nieletnich

Komentarze

  1. No co Ty, taka stara jesteś?
    Kiedyś opowiadałam dzieciom o swoim dzieciństwie, po czym jedna z dziewczynek zapytała, czy w czasach mojej bardzo wczesnej młodości był już prąd...
    Inna dziewczynka zapytana, ile lat ma jej mama, odpowiedziała z powagą: moja mam jest w poważnym wieku, ma 30 lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co to za zadanie w środę? Bieganie po domu z magnesem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu kochana, 28 lat na karku to już do grobu trzeba się szykować xD. Żartuję. Masz sposoby na dzieci! Bardzo dobre ;D. Nie nudzą się z taką ciocią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyjaśnij rysunek Dziwaka, proszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano stara, a jak mnie w kolanie łupie...
    Hyhyhy nic nie chcę mówić, ale do niedawna również uważałam, że ludzie mający 30 lat są starzy i blisko zejścia :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie gdybyśmy mieszkali nad Morzem posyłanie Dziwaka na plażę z wykrywaczem metali miałoby sens. A tak to tylko zwykły ręcznik, chodzi o wycieranie naczyń.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szykuję, kupiłam specjalnie trampki na te okazję ;) Kiedy dzieci się nudzą robią się niebezpieczne, tu chodzi o bezpieczeństwo narodowe...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ on jest oczywisty. Bardziej niż nasze rysunki, czy kalambury :D Którego nie wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  9. młodzieniec umie się znaleźć, kiedyś z niego komplemenciarz będzie. Świetnie wybrnął z niezręcznej sytuacji :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas w domu nie było żadnego planu. Ale był podział. Każdy sprzątał swój pokój. Kuchnię i łazienkę wolałam oszczędzić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz racje wazeliniarz z niego straszny ;-) ale akurat tu on naprawdę myślał, że jest jakaś kolosalna różnica między 27 a 28.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj to my nie mieliśmy tak dobrze i działaliśmy wszędzie. Inna sprawa, że czasami po naszym sprzątaniu pomieszczenie wyglądało gorzej niż przed interwencją...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tjaaaa..

    Rekord pobiła moja koleżanka z pracy, nauczycielka klas 1-3. Kiedy dzieci pytały ją, babeczkę mocno już dojrzałą*, o wiek (a czyniły to regularnie, co roku), zawsze odpowiadała im, że ma 18 lat. Któregoś roku dziecię w klasie drugiej wystrzeliło do niej na początku września z tym pytaniem. Zanim koleżanka otworzyła usta, ubiegło ją inne dziecię z rzeczonej klasy, z oburzeniem strofując pytającego"Ty głupi jesteś, jak pani w zeszłym roku miała 18, to teraz ma 19!"

    *Była wówczas w moim wieku :)))))
    ** Czyli po 40.
    *** No dobra - przed pięćdziesiątką :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Te anegdotę przytaczałem już parę razy, bo mnie jako uczestnika rajcuje nadal.
    Otóż podczas rodzinnych rozgrywek w brydża ulubionym zajęciem jednego 3-4 letniego malucha było wchodzenie babci na plecy, na t.zw. "barana". Maluch miał na to zgodę, gdy babcia była "dziadkiem", ale w miarę rozwoju gry i nudzenia się maluch zaczął wsiadać na babcię także w czasie gry. I nagle podczas kolejnej jazdy maluch ochoczo zakrzyknął:
    "Wio ty śtala kulwo!"

    Warto nadmienić, że matka malucha (bo to o nią chodziło) miała wówczas 24 lata ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Matka moich osobistych synów ma od ich przyjścia na świat lat 24. I wiedzą, że tego zmienić się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  16. poczekaj jeszcze 10 lat... kiedy zaczynasz odkrywać, że nie jesteś już młoda, a w średnim wieku... i co to do choleryn znaczy "w średnim wieku" :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. grafik debeściacki :) :) :) podziwiam zacięcie :) :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Młodzieniec zrobił wszystko sam, taka bestia zdolna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, nie. Jeszcze trochę i ustalę wiek, który będzie obowiązywał już do końca.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hyhyhy i tak powinno być, w takim razie jestem starsza - mam 25 lat. Już od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  21. pon - rysowanie/kolorowanie
    wt - zamiatanie
    śr - wycieranie naczyń
    czw - zmywanie
    pt - czytanie
    sob - zamiatanie

    OdpowiedzUsuń
  22. Hyhyhy a zarzuca się dzieciom brak logicznego myślenia ;)

    **** zawsze młodsza od Yody

    OdpowiedzUsuń
  23. Hyhyhy nawet nie chcę wiedzieć w co oni się bawili i skąd to maluch usłyszał ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. To naprawdę musiało być dla dziecka szokujące ;) 28- toż to już prawie jedną nogą w grobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapału Młodemu odmówić nie można :) Pytanie tylko, czy będzie się tego później trzymał? :D A w samym planie jakiś rozsądek jest - niedziela bądź co bądź wolna...

    Dziwak wpatrzony w Ciebie jak w obrazek :) Miło chyba być dla kogoś takim idolem, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  26. Leslie Warszawski21 lipca 2017 17:04

    Nie znam wieku Dziwaka, ale dla niego rok różnicy to przepaść. A 27 czy 28 lat to prawie eksponat historyczny...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Ahaaaaa!
    Nie nadaje się jeszcze do dzieci, ewidentnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. W wieku Froda?

    No i pasowałabym świetnie na Gimlego, syna Gloina. Nawiasem mówiąc uważam, ze psychicznie jestem co najmniej jego zaginioną córką, jeśli nie siostrą bliźniaczką.

    OdpowiedzUsuń
  29. Z końcem wakacji spodziewam się wycieczek szkolnych, które będą mnie oglądać w ramach lekcji o prehistorii.

    OdpowiedzUsuń
  30. Póki co walczy dzielnie i się cieszy. To najważniejsze. Niby miło, ale jest to bardzo męczące...

    OdpowiedzUsuń
  31. Następnym razem poćwiczymy rysowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zawsze chciałam, żeby Gandalf był moim dziadkiem.

    OdpowiedzUsuń
  33. ~Leslie Warszawski22 lipca 2017 12:46

    Zaraz prehistorii :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja podziwiam pedagogiczny talent Linki! Dziwak pewnie, skoro sam zaplanował, narysował, to pewnie wykona! Przynajmniej w pierwszym tygodniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak przepowiedziałaś - pierwszy tydzień cały uśmiechnięty, zobaczymy co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  36. Padłam :)
    Wstanę za kilka dni.
    Nie martw się.

    OdpowiedzUsuń
  37. To ja herbatę doniosę.

    OdpowiedzUsuń
  38. Przynieś piwo.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ładne faux pas z mojej strony :D będzie Książęce. Chyba poszła kryptoreklama. A w sumie niech idzie, może dadzą mi beczkę do degustacji za to.

    OdpowiedzUsuń
  40. To jak już NAM dadzą to obiecuje napisać barwną notkę. Tylko dajcie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium