Na początku było łałałałałałała

Mówią, że psy upodabniają się do właścicieli, nic więc dziwnego, że Luna[1] jest neurotycznym ekscentrykiem, skoro w papierach Linka widnieje jako zarządca. Psina ma już na karku 10 lat i jedno z jej ulubionych zajęć polega na lustracji okolicy siedząc przed domem. Śmiało mogłaby stanąć  w szranki ze starszymi Paniami monitorującymi osiedla z ławeczek, czy okien. Co istotne - do zrozumienia tej notki - w sposób histeryczny reaguje też za każdym razem, kiedy jakiś domownik opuści włości i nie zabierze jej ze sobą, histeria objawia się ostentacyjnym wyciem.


W ostatnim czasie przymroziło, resztki liści leniwie opadły z drzew, a śniegu jak nie było tak nie ma, żeby ów bałagan zakryć. Dlatego też, Linka została oddelegowana do posprzątania trawnika znajdującego się na ulicy przed domem. Zabrała niezbędny sprzęt, czyli mp3 – wydajniej, a już na pewno przyjemniej sprząta się słuchając ACDC, Deep Purple lub S.O.A.D – grabie i inne gadżety, i zaciągnęła to wszystko przed dom. Luna w tym czasie zajęła swoje ulubione miejsce w samym kącie, położyła głowę na murku i zza płotu zaczęła pilnie obserwować Linkę. Nie było problemu gdy Linka grabiła stronę „przydomową”, komplikacje zaczęły się gdy przeszła na drugą stronę znikając za drzewem i żywopłotem.  Linka pochłonięta pracą nie od razu spostrzegła, że między takty muzyki, a warkot przejeżdżających samochodów, wdarło się systematyczne łałałałałałała, co znaczyło, że pies się uruchomił. Dźwięku nie można pomylić z niczym innym, bo Luna nie wyje, jak normalny czworonóg tylko gada po swojemu – husky tak mają.


- Luna, cicho, tu jestem – powiedziała, wyłaniając się zza roślinności. Pies gdyby mógł to w tym momencie powiedziałby; a spoko, spoko, już widzę.


Widząc, że pies zaakceptował stan rzeczy i umilkł, Linka wróciła do pracy. Nie trwało długo gdy znów między takty muzyki, a warkot przejeżdżających samochodów, wdarło się systematyczne łałałałałałała, co znaczyło, że pies się uruchomił.


- na Ozyrysa tu jestem – rozeźlonym głosem przemówiła Linka wychodząc zza drzewa, uciszając momentalnie Lunę, która teraz wyglądała na słowa; a spoko, spoko, tylko sprawdzam.


Przezornie Linka odpuściła sobie fragment trawnika za drzewem - wszak za czysto być nie może, bo to nienaturalne - i przeszła dalej. Machając rytmicznie grabiami i cicho podśpiewując, szybko uskuteczniła dość pokaźny kopczyk, który zmusił ją do przykucnięcia, żeby ów liście wrzucić do worka. Dopiero przebijające się przez ogólny zgiełk łałałałałałała uświadomiło jej, że w całości zniknęła zza żywopłotem.


- och no zamknij się! – krzyknęła trochę za głośno, nawet się nie podnosząc, akurat w momencie kiedy mijała ją sąsiadka na rowerze.


Linka szybko dała nura w stertę liści nakrywając się workiem, wszak stara prawda życiowa głosi, że jak nie widać głowy to cię nie ma. Po godzinie koczowania odważyła się wyłonić ze swojej bezpiecznej gawry i dokończyć pracę. Zapobiegawczo muzykę dała na full, skutecznie zakłócając wszelkie łałałałałałała.










[1] Luna nie dba o swoją anonimowość i przyzwoliła na posługiwanie się prawdziwym imieniem.


Komentarze

  1. A może Lunie też chodziło o to, że Ty sobie tam gdzieś za płotem biegasz, a ona musi siedzieć, w dodatku Cię oczywiście nie widzi. Husky są chyba dosyć stadne, jak wilki. Kawałek stada gdzieś polazł, a ją samą zostawił, też bym na jej miejscu wył.
    Gratuluję udanego sprzątania, według schematu, jak się zrobi perfekcyjnie, to nie można zrobić potem nigdy lepiej :P więc po co się od razu tak ograniczać, słusznie robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super psina. Nasz Gacio nie płacze jak wychodzimy tylko patrzy z wyrzutem, ale jak wracamy to jest gadki od groma. Zdaje relacje co było jak nas nie było i jak dobrze, że już jesteśmy i dajcie jeść i pić bo z tęsknoty wsunąłem wszystko. A tak w ogóle to pogłaszcz, przytul i kochaj bo ja cię kocham wiesz? To było tak w skrócie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Luna na starość zrobiła się strasznie sentymentalna...
    Hmmm stałe dążenie do perfekcji brzmi znacznie lepiej od bycia niedokładnym leniem, chyba zacznę to stosować;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hyhyhyh i jeszcze pewnie "zakopałem dla was jedzenie pod kocem gdybyście byli głodni" Luna na powrót ogranicza się do robienia kilku kółek dookoła własnej osi i do łałałałałał, ale w innej tonacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Game Over

Umysłowa czarna dziura

Tworzenie postaci. Miejsce II – Degenerat