Potęga racjonalizacji

Wchodząc po raz 24857 na Filmweb w celu sprawdzenia jakichś informacji, Linka zupełnie niechcący, kątem oka zauważyła coś, co sprawiło, że całkowicie zapomniała czego właściwie szuka. Wstrzymała oddech, serce szybciej jej zabiło, a usta niemo powtarzały: ja chcę. Tęsknym wzrokiem spoglądała na baner koncertu muzyki filmowej Hansa Zimmera. Wszak muzykę klasyczną ceni dokładnie tak samo co ostrą naparzankę. Nie byłoby większego problemu, gdyby nie to, że jest to już któryś koncert w bieżącym roku, na który pada jej sakramentalne: ja chcę, a które nieubłaganie powiększa jej dziurę budżetową. Co prawda w Skandynawii można uzyskać rentę od uzależnienia na koncerty, jednak Linka wątpi w wyrozumiałość ZUSowiskich orzeczników, u których na ścianach wisi portret Stephena Hawkinga, a motto brzmi: Skoro on pracuje,  ty też możesz. Niezbędna zatem stała się solidna argumentacja kolejnej zachcianki, jako że racjonalizacja jest najlepszą metodą na uciszenie sumienia. Linka zmarszczyła brwi i zaczęła intensywnie dedukować, jak pójście na koncert może przyczynić się do polepszenia sytuacji na świecie. Wtem usłyszała anielskie trąby, a ją zalała olśniewająca łuna - doznała objawienia. Odpowiedz była banalnie prosta. Zamiast jednego biletu postanowiła kupić dwa i wręczyć jeden Rodzicielce, jako prezent na dzień Matki – Rodzicielka również jest fanką takowej muzyki. Szybko sprawdziła termin koncertu, wyszło idealnie, bo w marcu, czyli też na „m”. Ceny biletów na szczęście okazały się całkiem ludzkie, więc zaszalała i wybrała bardzo dobre miejsca zamiast tych tańszych, acz za sceną. Z uśmiechem od ucha do ucha i uczuciem spełnienia sfinalizowała transakcję. Umożliwienie obcowania innym z kulturą wyższą w jakimś stopniu na pewno przysporzy się do polepszenia sytuacji na świecie. Nie każdy bohater nosi pelerynę i majtki na spodnie.

Komentarze

  1. Też często odwiedzam Filmweb. I powiem Ci, że jeśli chodzi o końcówkę, to wczoraj widziałam serial o dziewczynie z peleryną, kuzynce Supermana xD. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! ;D Obcowanie z kulturą wyższą jest potrzebne. Mam nadzieję, że i Ty, i Rodzicielka będziecie zadowolone z koncertu.

    OdpowiedzUsuń
  2. No same plusy: rozwój kulturalny, racjonalizacja wyboru, dobry uczynek itd.
    Ja w marcu wybieram się na koncert Anny Marii Jopek :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muzyka łagodzi obyczaje. Wychodzi, że jeszcze zbliża pokolenia.
    https://www.youtube.com/watch?v=9SRstfz7FWs
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno, wiem z jakich filmów będzie muzyka, a była tam naprawdę zacna. No i dobra orkiestra to wykona i chór. Hyhyhy niedługo Dziwak będzie latał z peleryną, bo mu się balik zbliża, a on od niepamiętnych czasów - ku mojej wielkiej rozpaczy - zawsze chce być Supermanem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie koncerty są jedną z lepszych form co by się po ludzku odchamić. Zatem będę czekać na relację z koncertu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie masz rację. Hyhyhy u mnie już od jakiegoś czasu lecą jego kawałki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż z ciekawości sprawdziłem, co to za Hans Z. Nawet miła muzyczka, gratuluję podstępnego pomysłu z dniem Matki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę. Konrad niedawno drukował bilety na (prawdopodobnie) ten koncert dla Byłej i Potomstwa ;)
    Udanego koncertu

    OdpowiedzUsuń
  9. Muzyka jest nawet bardziej niż miła. Lata studiów knucia i certyfikat z kombinowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięks i wzajemnie dla progenitury i Byłej. Jak ktoś zacznie drzeć jape przy "Królu Lwie" to będę ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz piękny blog Linka i oczywiście talent literacki ;) Muszę pójść w końcu na jakiś koncert, bo nie byłam wieki. Ja mam tak z książkami, nie mogę się powstrzymać i kupuję. A żyję na walizkach i jest to problem trochę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki bardzo. Hyhyhy co do książek to u mnie nie jest lepiej... Niedługo będzie problem z kolejnym regałem w pokoju. Choć Tobie regał do walizki na pewno nie wejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę baczniej się rozglądać po zusowskich ścianach :) A prezent doprawdy bardzo przemyślany. Czekamy na relację.

    OdpowiedzUsuń
  14. Od ZUSu to lepiej uciekać, ewentualnie zostawić im gumową kupę na wycieraczce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zmieniło się miejsce koncertu na które idzie Była z Potomstwem. Być może dotyczy to także koncertu Linki.

    A że kampania informacyjna w tym temacie kuleje (według Konrada), to jako dobra (w gruncie rzeczy) dusza - Konrad uprzejmie o tym fakcie donosi ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteś bardzo dobrą duszą Konradzie! Info od Ciebie dostałam szybciej, niż maila od organizatorów. Dzięki, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Leżę i się cieszę! Super tekst.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się razem z Tobą :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium