Wirtualny człowiek

Z racji tego, że Linka w ostatnim czasie nieproporcjonalnie dużo czasu spędza poza miejscem stałego pobytu, omija ją wiele fascynujących rozmów z progeniturą siostry.  Z bólem musi przyznać, że nie uczestniczy w kluczowych kwestiach dla ich poprawnego rozwoju, a dzieci tak szybko dojrzewają -Ulson dopiero co waliła w pieluchę pokaźne dwójki, a  teraz wymądrza się na każdy możliwy temat, choć w większości nadal we własnym dialekcie.


Linka jakiś czas temu zniszczyła dzieciństwo Dziwakowi, wyjawiając mu swoje prawdziwe imię (TUTAJ), biedulek do dziś nie pogodził się z faktem i nie zaakceptował stanu rzeczy. Tym razem przyszedł czas na Ulsona, mimo że w tak młodym wieku zdecydowanie nie była przygotowana na tego typu rewelacje. Linka nie uczestniczyła przy zajściu osobiście, acz sytuacja została jej malowniczo nakreślona.


W kuchni toczyła się rozmowa pomiędzy dorosłymi osobnikami, Ulson zaabsorbowana własnymi sprawami nie zwracała uwagi na głupoty. Nagle, któraś ze stron wspomniała Linkę z imienia, na co Ulson zastrzygła uszami, jak na rasowego szpiega przystało.


- to kto? – zapytało zaskoczone dziecię.


- no ciocia Linka tak ma na imię – wyjaśnił któryś z dorosłych.


Ulson rażona piorunem padła na ziemię. Dosłownie.[1] Odczekawszy dramatyczną chwilę i uznawszy, że scena dobiegła końca, a kurtyna opadła, pomału zaczęła się gramolić. Na jej aryjczykowatym licu odbił się wyraz najwyższego skupienia, a kuchnie przeszył zgrzytliwy dźwięk zazębiających się zwojów mózgowych. W końcu żarówka zapaliła się nad jej głową, a na pulchnym licu wykwitł druzgocąco piękny uśmiech.


- ciocia e-Linka! – wykrzyczała zadowolona Ulson, tworząc niepowtarzalny mix nadanego z Urzędu i przez życie linkowego imienia, sprowadzając ją tym samym do technologicznego tworu współczesnej cywilizacji.










[1] Jest to rzeczywista reakcja zarówno Dziwaka, jaki i Ulsona na wieści nieprawdopodobne, a padają wszędzie nie bacząc na to, czy wylądują na dywanie, panelach, czy betonie. Dziwak taką sytuację ma w zwyczaju teatralnie obwieścić wyuczoną kwestią: zaraz zemdleje, po czym następuje ostentacyjne JEBS.




Komentarze

  1. ~Leslie Warszawski22 kwietnia 2017 03:07

    I tak się kończy nieuświadamiane nieletnich na czas.
    Twoje imię (jak myślę prawdziwe) jawi mi się dość łatwe do odgadnięcia. Ale może to tylko pozory...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe... Faktem jest, że nigdy nie przepadałam za swoim imieniem. W każdym środowisku, w którym zagoszczę na dłużej nikt po imieniu do mnie się nie zwraca. Miałam/mam różne ksywki, zawsze najbardziej śmieszyła mnie ta z lo - tam byłam Clarkiem :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli mdleją na zawołanie jak panienki i damy z dobrych domów onegdaj...
    Rozmowy z dzieciakami są czasem bardziej frapujące od literatury i uświadamiają dorosłym, jak dalece odeszliśmy od nas samych :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tylko dzieci szokuje, że ktoś nie jest tym kim jest!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Linka, no to Linka, nie ma innej opcji ;D. A gdy się okazuje, że jednak jest to człowieka łapie zdziwienie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje imię ma aż taką siłę rażenia? Nie wiem czy nie powinni cię zakwalifikować, jako ludzka broń?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie, czy Tobie się to prawdziwe imię podoba?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajnie wymyśliłeś, jak Bazyliszek zabijający imieniem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. W przyszłym roku zamierzam zgłosić ich kandydaturę Akademii, za te szopki co oni odstawiają należy im się niejeden Oscar.
    Ponoć bardzo szybko łapie dobry kontakt z dzieciakami, jeśli to prawda to dlatego, że ze mnie nadal jest duży dzieciak...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlatego nie chciałam im mówić i poczekać do ich 18-stki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy by się w tym pogubił, więc nie ma co się dziwić trzylatce ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szszsz bo jeszcze mnie amerykańska armia namierzy...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jak odpowiedziałam Lesliemu - nieszczególnie. Prawdę mówiąc, najbliżsi zwracają się do mnie po imieniu jak są na mnie wkurzeni, lub jak chcą mnie wkurzyć, więc jakoś mi się źle kojarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze przeczuwałam, że mam MOC!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ta moc, mam ta moc! I stary obsliniony koooc! (Feat. Frozen). Musialam.

    OdpowiedzUsuń
  16. TE moc. Czy to czasem nie Ty śmiałaś się ostatnio z moich ortów :D

    OdpowiedzUsuń
  17. To wersja mojej drugiej polowki. Musialam zachować bledy:d

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzieci oświecone różnie reagują :) Nieraz zastanawiam się dlaczego na chrzcie nie dali mi Jaga skoro nawet babcia od wczesnego dzieciństwa mówiła do mnie Jaguś :)) W szkole mówili do mnie Baba Jaga i nie znosiłam.... szkoły. Imię i ksywka jest OK. Moja psica myśli, że nazywa się "śMIERDZISZ"

    OdpowiedzUsuń
  19. Uważam, że Śmierdzisz to urocze imię :D Luna reaguje też na Bydlaka...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium