Siła charakteru

W telegraficznym skrócie;


Lucy : pojedziesz na Woodstock?


Linka: w życiu.


Lucy: no jedź.


Linka: nie.


Lucy: ty no ej.


Linka: jaaa, no dobra.


Linka zawsze miała -10 do asertywności.

Komentarze

  1. Poważnie? To masz u mnie medal :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, nie moje to klimaty, ale jak trza, to trzeba. A asertywnością się nie martw, nabierzesz z wiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za brak asertywności? Dzięki, zawsze myślałam, że to wada ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że z wiekiem to ja tylko masy nabiorę...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Leslie Warszawski4 sierpnia 2017 00:39

    Będzie Cię więcej obywatelki... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Leslie Warszawski4 sierpnia 2017 00:41

    Jeśli mógłbym jechać, cała namowa zmieściłaby się w jednym zdaniu.
    Kocham występy na żywo, takie festiwale.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A może to nie jest brak asertywności, tylko po prostu chciałaś być troszkę namawiana? :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jak w tym dowcipie:
    A: Co robisz?
    B: Muszę się uczyć. A ty co robisz?
    A: Idę na piwo.
    B: Dobra, idę z tobą, ty zawsze potrafisz mnie przekonać.
    :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej no z takimi argumentami nikt by nie wygrał :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolałabym chociaż +3 do asertywności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm. Ostatni raz byłam jakieś 6 lat temu i powiedziałam, że więcej nie pojadę. I serio taki miałam zamiar, no ale siła wyższa, cóż zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również kocham koncerty i festiwale, ale zabudowane toalety i prysznice również.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Ty no ej" to chyba bardzo skuteczny argument. Wypróbuję go przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaprawdę Moc tych słów wielką jest.

    OdpowiedzUsuń
  15. Udanego Woodstocku. Byleby Owsiak nie zmienił Linki w muzułmankę ;)

    Konrad co roku zastanawia się czy nie jechać. Ale jak to pisał Grabaż: "Pewnie nie wiesz ale mam to po komunie,
    Gawiedziowstręt - źle się czuję w tłumie."

    OdpowiedzUsuń
  16. Musisz poćwiczyć asertywność xd. Jest wiele technik tak na marginesie... xD.

    OdpowiedzUsuń
  17. Również nie lubię dzikich tłumów. Był to jeden z czynników przez który zawiesiłam swe woodstockowanie na prawie 6 lat. No ale. Warto to zobaczyć ;)
    Szlag zapomniałam zamienić się w muzułmankę...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja już jestem asertywnym straceńcem, jedyne co mogłoby mi pomóc w walce o własne zdanie to paralizator.

    OdpowiedzUsuń
  19. W tym przypadku Twoj brak asertywnosci wyszedl nam wszystkim na dobre!!
    Wyszedl na extra mega fajny czas na Woodstock:))
    Dzieki Ci o Wilka moja:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Azaliż cóż rzec, no udanie było :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Z kolejnych wpisów widzę, że brak asertywności ma czasami swoje plusy :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Raz na rok się zdarzy :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium