Odkryte powołanie
Linka została bohaterem w swojej pracy. Bynajmniej nie dlatego, że wprowadziła innowacyjny system zwiększający wydajność i efektywność w poszczególnych strukturach przedsiębiorstwa na każdym możliwym etapie procesu, począwszy od produkcji po gospodarkę magazynową i sprzedaż. Nie. Za to dokonała czynu nie mniej chwalebnego, a o jej bohaterskich poczynaniach objazdowi bardowie będą snuć pieśni w przydrożnych tawernach. Linka przemieniła się w najprawdziwszą dr Quinn i uratowała koleżankę przed niechybną amputacją kończyny dolnej zaraz przy nadnerczu.
Stojąc i bezwstydnie nie pracując Linka wdała się w polemikę ze współpracownikami. Rozmowa rozgorzała na dobre wszak już dawno po premierze Twin Peaks, a Linka, mimo że jeszcze nie miała czasu zapoznać się z nową odsłoną kultowego serialu, ochoczo brała udział w dyskursie, wyrażając lęki i nadzieje z nim związane. Nagle zamajaczył jakiś cień, widząc ruch z przeciwległego kąta magazynu wśród pracowników doszło do szybkiej kotłowaniny w poszukiwaniu porzuconej pracy, a temat w przypływie paniki zmieniono na dostawy i zamówienia. Jednak gdy okazało się, że to nie Bossowa tylko towarzyszka Ąbre z innego działu, krąg znów się zacieśnił i wrócono do wywodu właściwego. Linka zwróciła swe rozbiegane spojrzenie na zmierzającą w ich stronę Ąbre i ze zdziwieniem przyjęła fakt, że ta jeszcze przed chwilą idąca prężnie i dumnie, nagle wije się niczym piekielna pielęgniarka z Silent Hill.
- wszystko ok? – zapytała zatroskana Linka.
Rozmowa ucichła, wszyscy skierowali rozbiegane spojrzenie na koleżankę będącą pod wpływem zaklęcia Drętwota.
- (…)- nadała Ąbre na częstotliwości wychwytywanej tylko przez delfiny.
- hę? - zapytała elokwentnie Linka.
Ąbre wzięła głęboki wdech i z ustawicznego piszczenia przemówiła polskimi napisami – nożeżkurwaszpilkamisięwbiławstope.
Wszyscy posłusznie skierowali wzrok na jej obuwie, z którego wystawał ledwo widoczny łepek od szpilki, wśród zgromadzonych dało się słyszeć wciągane przez zęby powietrze. O dziwo szpilka nie wbiła się w podeszwę tylko w bok cienkiej gumy cichobiega.
Ąbre schyliła się do poturbowanej w walce stopie i delikatnie dotknęła łepek szpilki.
- (…)
- hę? – Linka znów popisała się umiejętnością składania błyskotliwych zdań podrzędnie złożonych.
- nie dam rady – wysapała Ąbre.
Nastała niezręczna cisza. Zgromadzeni zaczęli intensywnie sprawdzać stan własnego obuwia, Linka w końcu nie wytrzymała presji.
- dobra wyjmę to – powiedziała i z powagą zapytała – chcesz usiąść?
Ąbre tylko pomachała przecząco głową – dasz radę? – zapytała z trwogą w głosie.
Nie wiem, nie moja noga – pomyślała Linka, a głośno powiedziała pogodnym tonem – no pewnie.
- Jezu… będzie bolało?
Jak skurwysyn – tylko trochę.
Linka wstrzymała oddech i odliczając w myślach do trzech jednym ruchem, najszybciej jak umiała – co nie znaczy, że faktycznie było szybko – wyjęła szpilkę.
Ąbre nagle zwiotczała, ale po chwili z ulgą nabrała powietrza i dostała delikatnego zabarwienia pigmentu. Operacja się udała. Nie mając pod ręką whisky dezynfeku, ani chociażby rozgrzanego do czerwoności miecza, Linka celem odkażenia poleciła zastosować pradawną indiańską metodę i polać stopę wodą utlenioną. Na resztę dnia popadła w samozachwyt i panoszyła się niczym ordynator na oddziale. Ogólnie rozważa otwarcie własnej nieopodatkowanej praktyki znachorskiej.
A co stało się ze szpilką? Do muzeum ją oddasz?
OdpowiedzUsuńOj tam , szpileczka. Nie chwaląc się, na drut do dziergania swetrów usiadłam kiedyś i wcale nie poczułam, tak gładko wszedł. Dopiero przy wyciąganiu z szanownego pośladka piekło...co oczywiście nie umniejsza Twego poświęcenia i bohaterstwa :-)
OdpowiedzUsuńDostałaś czekoladowy medal? :D
OdpowiedzUsuńPiąteczka! Możesz ratować mi życie jak już wyjedziemy na Sybir albo pójdziemy do lasu :D
No brawo! Objawiły się supermoce! ;D
OdpowiedzUsuńTowarzyszka Ąbre - co za ksywa ;D. Może to rzeczywiście znak, aby zmienić branżę ;D.
Dobre :D To "nie moja noga", to najczęściej się sprawdza i "operującego" nie boli, chyba, że został kopnięty zdrową nogą ;)
OdpowiedzUsuńGorzej gdy operujący operuje nie te nogę co trzeba...
OdpowiedzUsuńTeraz tylko przywdziać kostium (koniecznie majtki na rajty) i mogę zbawiać świat!
OdpowiedzUsuńZnając życie to ja Cię najpierw niechcący uszkodzę w tym lesie, a później będę musiała Cię składać. Ale wezmę whisky. Tak na wszelki...
OdpowiedzUsuńHyhyhyhy wybacz :D Ale to powinno zostać w należyty sposób opisane, bo historia wielce niebanalna. Może też coś wysmyczę o jakimś dziwnym wypadku.
OdpowiedzUsuńSzpilka została z nienawiścią rzucona na ziemie, żeby wbiła się komuś innemu ;)
OdpowiedzUsuń"Ąbre"? Taka przysadzista blondyna z odrostami? Niezbyt lotna? A partner Ędek? Tak niezależnie od poglądów politycznych ;)
OdpowiedzUsuńStałaś się pogromcą szpilek, spokojnie możesz polować na jeże :-)
OdpowiedzUsuńI jak wczoraj wspominałam, będziemy potem sprawdzać stan skóry i z panika pojedziemy do szpitala. Na rauszu, mniej będzie bolalo:p
OdpowiedzUsuńAni trochę nie trafiłaś :D Chyba, że o mnie Ci chodziło, to w sumie też kiepsko, tylko blondynka się zgadza, a lotność nie mnie oceniać :D
OdpowiedzUsuńJak już upoluję to zrobię sobie z nich rękawiczki, albo skarpetki ;)
OdpowiedzUsuńTylko cieniasy jadą do szpitala pod wpływem. Same ostry dyżur zorganizujemy.
OdpowiedzUsuńNo trudno. Pogodzę się z faktem :) Ale partner Ąbre to Ędek?
OdpowiedzUsuńZrób sobie materacyk. W razie poszukiwania nowej pracy, będziesz mogła w CV dopisać umiejętność- fakir.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wbić komuś szpilę... tylko że na odwrót :D
OdpowiedzUsuńGorzej jak gorzej, kopniak chorą nogą będzie słabszy :P
OdpowiedzUsuńO Ędku nic mi nie wiadomo. Możemy tylko domniemać.
OdpowiedzUsuńNo proszę kolejna umiejętność do CV, którą odkryłam dzięki blogowi. Przedtem było coś o zianiu ogniem :D
OdpowiedzUsuńWszystko jest na odwrót, to taki Matrix ;)
OdpowiedzUsuńA kopniak jak nogi nie będzie w ogóle może być spoko :D
OdpowiedzUsuń