Uniwersalna względność

Linka zaraz obok płetwala błękitnego widnieje na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Czeka tylko, aż Animalsi zwęszą jej trop i wstawią do hermetycznego akwarium, w którym zapewne dostanie ataku klaustrofobii, ale za to będzie wystawiana w skansenach na całym świecie, gdzie wspaniałomyślni zwiedzający obrzucą ją orzeszkami. Powodem jej gatunkowej odmienności jest wyssana z mlekiem matki powszechna niechęć do centrów handlowych i zakupów. Linka nie cierpi dzikich tłumów, kolejek, przymierzania,  kalumnii o promocjach i ekspedientów z miną jakby im coś zdechło pod nosem. Dlatego zakupy w realu ograniczyła do niezbędnego minimum, a całą resztę dóbr od mebli, po elektronikę, dziwne leki z Tajlandii do skarpetek włącznie, nabywa przez Internet, co niesie ze sobą pewną dozę ryzyka.


Powłócząc rozdeptanymi papciami z parującym kubkiem herbaty w jednej ręce i kubkiem zimnego piwa w drugiej, Linka poczłapała do centrum dowodzenia. Rozlała się wygodnie w fotelu prezesa, odpaliła laptopa i zaczęła przeczesywać niewyczerpane złoża wirtualnych dóbr.  Po 72 latach odnaleźli jej skamieniałe truchło z nadal scrollującym palcem wskazującym. Jednak po dekadach posuchy, w końcu udało jej się znaleźć prywatnego Graala - sklep, w którym mogła nabyć mnogość super wyczesanych rzeczy w okazjonalnych cenach i to wszystko za jedną wysyłką. Trzepocząc nerkami z zachwytu, szybko dokonała serii błyskawicznych przelewów, wybrała opcję wysyłki strategicznie pomijając Pocztę Polską, gdyż paczkę chciała otrzymać w tym dziesięcioleciu. W pełni ukontentowana swoim zwycięstwem przeszła w tryb czuwania i kontemplując oczekiwała na paczkę.


Gdy 48 h później zadzwonił dzwonek do drzwi Linka niesiona na skrzydłach wiatru, pognała niczym dzika kuna, prawie łamiąc sobie przy tym piszczel w 12 miejscach. Widząc posłańca, który nie był ani komornikiem, ani panem z wodociągów tylko najprawdziwszym kurierem z radością oddała się stawianiu nieczytelnych podpisów na niedziałającym sprzęcie elektronicznym. Pożegnawszy kuriera, wzięła swą zdobycz i z namaszczeniem zaniosła do swojej samotni. Zdzierając i rozrywając niepotrzebne metry streczu i folii – niestety nie bąbelkowej – dokopała się do głównej zawartości. Z rozmachem zaczęła przerzucać rzeczy, a początkowa euforia zaczęła stopniowo przeradzać się w głębokie zdziwienie. Jej wymarzone spodnie i koszulki w magicznym rozmiarze uniwersalnym po przymierzeniu bynajmniej nie dopasowywały się do każdej sylwetki, o czym tak skwapliwie zapewniali na stronie. Największy szok przeżyła wyciągając płachtę materiału, która nie była piękną, czarną koszulką tylko namiotem dla wielopokoleniowej rodziny. Linka łkając cichutko, pozbierała rzeczy i nie przyznając się do porażki, zabawiła się w Robin Hooda - który zabrał biednym i dał bogatym - i obdarowała pół rodziny. Rodziciel był wielce rad ze swojego namiotu.

Komentarze

  1. Całe szczęście że rodzic dopasowany do namiotu jest. Inaczej musiałabyś jakiejś drużyny harcerskiej poszukać ;)
    Nie robiłaś czasem zakupów w Bonprix?
    Mnie kiedyś przysłali szpileczki w rozmiarze 44 (zamawiałam 37). Nie odesłałam. Konserwator postanowił zrobić ułańską imprezę i pić wino z damskiego buta. Stwierdził że to jak najbardziej właściwy rozmiar :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to? W ciągu 48 godzin tak rozmiary Linki pozmieniały się, że nic nie pasowało? To cud!

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim antyspołecznym świecie trzeba być wyjątkowo chorym pojebem, żeby lubić zakupy w realu, więc wszystko jest z Tobą w jak najlepszym porządku.

    Jakieś pół roku temu mieliśmy szał na aliexpress, zamawialiśmy jak leci, a nadal do zapłaty było kilkadziesiąt dolarów. Dzięki temu mam najlepszy stój kąpielowy na świecie - z Lodowym Królem na piczy. Do kolekcji pięknych nieprzydatnych przedmiotów trafiła także łyżka-wiewiórka, chochelka-potwór z Loch Ness oraz stojak na telefon w kształcie kota. Wyłapałam także inny strój kąpielowy, tym razem ultra modny za 10$, a w polskich sklepach identyczne chodzą po 200 zł. Do tego masa gadżetów do telefonów, jakieś organizery kabli, zabawki dla szczurów i ch wie co jeszcze. Wszystko byłoby jak najcudowniejszy sen, gdyby nie to, że dostawa trwa od 2 do 6 tygodni i zajmuje się nią Poczta Polska... Po każdą jedną duperele trzeba było więc chodzić na pocztę, bo nasz debilny listonosz nie ogarnął, że paczka wielkości koperty zmieści do skrzynki i to z nadwyżkowym palcem w dupie.

    PS. Norton to buc bez talentu, zorientowałam się kilka lat temu i zrobiło mi się przykro, że się kiedyś w nim podkochiwałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamówiłam kiedyś sukienkę w rozmiarze uniwersalnym i potem się zastanawiałam, czy gdybym była grubsza to bym w nią rzeczywiście weszła xD. Z rozmiarami w sklepie jest problem, bo chcesz m, a m jak s, chcesz l a on jak xl xD. To w Internetach tak samo xD. Rozumiem, że się nie poddajesz i skoro obdarowałaś rodzinę to kolejne poszukiwania będą ;D. I tym razem może tak owocne, bo w końcu bez ubrań i skarpetek zostaniesz ;D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech się Linka cieszy, że miała komu rozdawać ;-)
    Dlatego nie lubię zakupów ubraniowych w sieci, bo nic nie jest takie, jak na zdjęciu, że o rozmiarach nie wspomnę. Za to mój mąż zawsze jest zadowolony, dla facetów inaczej szyją czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo facet prędzej sobie język odgryzie niż przyzna że strzelił babola z zamówieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pół wina tam pewnie wlał na raz :D aaa i nie był to Bonprix, co prawda raz u nich kupiłam coś kilka lat temu, a gnoje do dziś mi wysyłają katalogi i maila spamują, jakbym była stałym klientem - bez honoru.

    OdpowiedzUsuń
  8. Opatentuje to jako dietę cud i zarobię miliony!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie mogę się przemóc, żeby zacząć kupować na aliexpress, chyba jestem ksenofobem.
    Bardziej chodziło mi o sam fakt bytności Nortona na festiwalu. Ale, ale co do jego bucowatości trudno mi się wypowiedzieć, nie śledzę jego poczynań prywatnych (Keanu Reeves na pewno nie jest bucem) ale aktorem jest dobrym (Keanu Reeves jest zdecydowanie gorszym aktorem). Bez talentu to jest Megan Fox.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na tyle lat i zakupów, które poczyniłam przez internet kilka baboli musi się przydarzyć. W ogólnym rozrachunku wychodzę na plus. Poza tym mam ten plus, że zawsze znajdzie się ktoś większy ode mnie, albo mniejszy, a ja robię za Mikołaja :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie większości też się udaje, poza tym jak raz na ruski rok zdarzy mi się kupić coś w realu, co teoretycznie przymierzę i zaakceptuje, wcale nie musi oznaczać, że po przyjściu do domu będę zadowolona z zakupu. Wszystko wina świateł w przymierzalniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobno w przymierzalniach robią takie przekręty, że grube wydaje sie chude, a paski nie poszerzają....znikąd ratunku!

    OdpowiedzUsuń
  13. W przymierzalniach nie tylko światła są niesprzyjające, także lustra oszukują. One tam wyszczuplają, ale kiedy przychodzi sie do domu, od razu widać, że w tej sukience nie wyglądamy tak dobrze.
    Zasyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pewnością paczki podmienili, toż to niepodobna, żeby w takim tempie człowiek rósł a ciuchy się kurczyły!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie cierpię łażenia po galeriach. A w internecie nie umiem. Najlepiej byłoby się obejść bez tych wszystkich dóbr. Albo zakrywajaca wszystko abaja w rozmiarze uniwersalnym. (Chyba udało mi się wykazać wyższość innej religii)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czyli koniec końców, czy to w sieci, czy w realu klient i tak dostaje gołą dupą w pysk.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe, czy gdyby to udowodnić i udokumentować możnaby pozwać sklep za oszustwo. Może właśnie znalazłam sposób na fortunę, jutro składam wypowiedzenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tu było jeszcze gorzej, to ciuchy rosły, a biedna Linka się kurczyła!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pod abają można jeść schabowe i nikt nie widzi - połączenie religii stworzyło byt doskonały ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem w szoku, mój stercz ( ;) ) to najwyżej kilka centymetrów, a Linka tu pisze: "... rozrywając niepotrzebne metry sterczu ..." Gdzie ta Linka była, i co rozrywała??? ;) :-D

    OdpowiedzUsuń
  21. a broń buk liściasty od rozmiaru uniwersalnego@!@!!!
    Osobiście to nawet jak byłam 10 kg mniejsza, to rozmiar uniwersalny był nie do przyjęcia... a był czas, że tylko uniwersalny był dostępny w sklepach (jakieś 10 lat temu z lekkim hakiem), ot - taka moda była na wszystko w rozmiarze uniwersalnym. Może się on i sprawdza, jeśli ma się jakieś 165 cm wzrostu, bo jeśli się ma ponad 170 cm to wszystko jest zwyczajnie za krótkie :P ... no i na tej zasadzie, rozmiaru uniwersalnego, celebrytki, które są wysokie, zbudowały modę na odsłonięte brzuchy i kostki... bo normalnej długości nie było, a chodzenie w zimie w samych majtkach, tez jest mało przyjemne, więc jeśli udało się naciągnąć sweterek choć na część brzucha i pleców kawałek, to powiadam Lince, to było już coś :) a bywało że i COŚ

    OdpowiedzUsuń
  22. Keanu Reeves jest jak słodka wydra, której dałaś piłkę do zabawy, a ona wdzięczna tak patrzy Ci głęboko w oczy, prosto w duszę i dopiero wtedy zauważasz cały smutek jej jestestwa. Zdecydowanie nie jest bucem. Megan Fox nie powinna być nawet uznawana za aktorkę (Matko Bosko Częstochowsko widziałaś nowe Żółwie Ninja? Z Twoim stanem zdrowotnym bym tego nie włączała). "T2" wczoraj leciało, podobało mi się. Z kolei "Eddie zwany Orłem" dostał ode mnie 9, bo się wzruszyłam i pośmiałam (tak, to są moje ostateczne kryteria :D). Do tego dopiero w tym filmie zauważyłam, jaki Hugh Jackman jest przystojny! Logan też przypadł mi do gustu (się nie pośmiałam, ale wzruszyłam za dwoje).

    Alie jest spoko, jak na razie nie przyszedł nam żaden zdezelowany bubel niepasujący do opisu, a było kilka rzeczy za 5 centów. Jakim cudem im się to opłaca wysyłać za darmo do Polski, to nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  23. I w tym momencie i korektor i redaktor maja po premii ;-)
    Co do pamiętnych literówek, to jak jeszcze pracowałam w korpo koleżanka prowadziła szalenie ważną rozmowę z oddziałową ze szpitala i zakończyła kwiecistym "POSRAWIAM" :-D

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobrze, że chociaż majtki nie były w rozmiarze uniwersalnym, bo tak możnaby sobie z nich najwyżej jarmułke (bez urazy do nikogo, ale teraz juz zahaczyłam o trzy główne religie świata, więc jest po równo) zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  25. A widziałaś z Keanu "Przez ciemne zwierciadło" to taka animacja aktorska, troche psychodela, ale ogólnie polecam. Choć się nie wzruszysz ani nie pośmiejesz ;-)
    Hugh wymiata od zawsze, od zawsze też jest przystojny. Co do "Logana" wpadłam w ciężkie spazmy i miałam depresje, ale fakt jak dla mnie bardzo dobry. "Eddie" kapitalny, a secna w której Jackman zjeżdża i pstryka kipem w kamere - coś pięknego :-D
    Żółwie niestety widziałam, abstrahując od Fox, co oni zrobili z tym nosorożcem i guźcem (nie pamiętam imion), "mordercze clowny z kosmosu" miały więcej uroku - to też film.
    Teraz mam na tapecie dobry, ale oglądam go od tygodnia i jeszcze nie skończyłam . Trwa 3h 49min i nie jest to wersja reżyserska lotr.

    OdpowiedzUsuń
  26. ~Leslie Warszawski23 czerwca 2017 18:31

    Jak coś jest do wszystkiego (uniwersalne) to jest do niczego.
    Raz w życiu kupiłem sobie koszulkę w sieci. Była na tyle zajebista, że zaryzykowałem. Ale żadne tam uniwersalne. Wszedłem do tabeli rozmiarów powierzyłem pasujące koszulki (już posiadane) i wg tych wymiarów kupiłem. I dziś chodzę sobie w koszulce z podobizną Lemmiego i się nią cieszę. Czego i Tobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Koszulkę z Lemmym nosiłabym nawet za dużą.

    OdpowiedzUsuń
  28. ~Leslie Warszawski25 czerwca 2017 02:57

    http://m.emp-shop.pl
    Tam kupisz. Pod hasłem Lemmy Forever.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Teraz to ja chcę połowę rzeczy z tego sklepu :D Dzięki dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprzątajcie, a będzie wam dane

Samozagłada: krok pierwszy

Wielkie powroty: epizod 1 – Sanatorium