Wygina śmiało ciało
Zgodnie z zaleceniami lekarza dyżurnego SOR, gdy tylko miną największe stany bólowe Linka ma odpalić YouTube z ćwiczeniami metodą McKenziego i rozpocząć rehabilitację. Tak też uczyniła. Rehabilitacja – dzień 1. Linka wymościła sobie fotel poduszkami, wzięła kubek herbaty, coś do zakąszania i rozpoczęła wycieńczający proces oglądania latających leginsów. Nadmienić należy, że Linka jest strasznym leniwcem i nie przejawia większego zainteresowania wszelkimi formami aktywności fizycznej. Nigdy nie popłynęła na ogólnej fali uniesienia modą fit, Chodakowską, Lewandowską, zumbą, aqua aerobikem i bierkami pod wodą. Sytuacja była dla niej na tyle nowa i szokująca, że gdy tylko skończyły się przekąski, z przestrachem wyłączyła filmik. Z grymasem bólu egzystencjalnego starła skraplający się pot z czoła, rozmasowała zakwasy, wzięła dwa głębokie wdechy i z aprobatą stwierdziła, że pierwszy dzień rehabilitacji może uznać za udany. Rehabilitacja – dzień 2. Po 2,5 h szabrowania i demolowania własnej s...